Jak już wcześniej pisałam, Dixan od czasu przeprowadzki zasypuje mnie niespodziankami. Dziś postanowił sprawić mi kolejną z nich ;)
Na trening udaliśmy się na halę na której, jak się okazało, nie było nikogo. Od pewnego czasu Dixan w mojej obecności nie niepokoi się już tym, że w pobliżu nie ma innych koni. Jednak zupełnie pusta hala to dla nas nowość. Przejechaliśmy kilka wolt stępem dla rozgrzewki i oswojenia z lekko łopocącym dachem. Później kilka razy zakłusowaliśmy.
Całkiem niedawno rozmawiałam ze znajomym trenerem o tym, że marzy mi się spróbować za jakiś czas jazdy bez ogłowia lub choćby z użyciem linki balansowej (cordeo). Piotrek powiedział wówczas, że jest to bardzo proste oraz że przyjdzie to szybciej niż się spodziewam. I stało się! Cała hala była tylko dla nas, postanowiłam więc skorzystać z tej okazji! Najpierw bardzo ostrożnie sprawdziłam w stępie "sterowność" ;) Wolty, slalom między pachołkami, zmiany kierunków, zatrzymania oraz cofanie - wszystko działało! :) Dixan często przelizywał i ziewał, czułam też jak ładnie się rozluźnił. Postanowiłam więc zakłusować. W kłusie miałam troszkę gorszą sterowność przy woltach w prawo, więc teraz wiem nad czym jeszcze musimy popracować ;)
Nigdy wcześniej nie próbowaliśmy jazdy bez ogłowia, toteż miałam trochę obaw, czy taka próba na hali to dobry pomysł. Dixan po raz kolejny uświadomił mi, że mogę mu ufać w każdej nowej sytuacji :) Wracając do domu pomyślałam sobie: "Dotrzyj do serca konia a powierzy Ci swoją duszę..." Od jak dawna tę duszę chciał ofiarować mogę się tylko domyślać...
Niestety z tej wspaniałej jazdy nie mam zdjęć... Dodaję natomiast kilka z kolejnych treningów bez kantarka
Cofamy |
.
Uśmiech na koniec :) Przy Dixanie uśmiecham się coraz częściej ;) |