wtorek, 7 maja 2013

A little gain

Wnioskuję, że wczorajszy dzień jednak przyniósł jakieś efekty. Być może Dixan potrzebował trochę czasu by zrozumieć to, co mu wczoraj usiłowałam wytłumaczyć. Chciałam tylko spokoju. Dziś był bardziej opanowany. Nie uciekał już przed "czymś". Pokazał jednak, że z szacunkiem do człowieka u niego kiepsko ;) i  nad tym intensywnie pracowaliśmy. Na koniec spaceru spokojnie stępował, co po ostatnich dniach było miłą odmianą. Korci mnie strasznie, by nie zakładać mu na "trening" wędzidła, ale się boję...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz