wtorek, 10 września 2013

*The mighty blacksmith*

Ta sprawa czekała na realizację już dość długo, Dixan miał bardzo przerośnięte kopyta. Wcześniej właściciel Dixana własnoręcznie strugał mu kopyta co przełożyło się niestety na ich złe  zkątowanie i wadliwe stawianie nóg. Niestety wizyta  kowala została przełożona na dalszy plan, ponieważ Dixan był bardzo niespokojny i wizyta kowala mogła się skończyć katastrofą. 2 tyg po kastracji Dixana zadzwoniłam do kowala specjalizującego się również w naturalnej pracy z koniem. I był to trafiony wybór. Pan Adam wykazał się dużym spokojem i cierpliwością. Zanim jednak  zabrał się do pracy miała miejsce dziwna sytuacja...  Stajenny- próbował uwiązać Dixana na uwiąz by się nie wiercił choć wiedział, że Dixan nie nauczony jest jeszcze stać na uwięzie. Koń zaczął  mocno odsadzać, stajenny naciagać uwiąz, stałam tam dosłownie sparaliżowana.  Chwilę później kowal krzyknął "Marian co Ty kurwa robisz" i wyprosił stajennego  z  "taką pomocą". Minęło kilka minut i uspokojony Dixan stał w samym kantarze a kowal oglądał Dixanowe kopyta i nogi. Przy pracy było trochę było przepychanek i podawanie tylnych kopyt wcale się Dixanowi nie  podobało. Ale małymi krokami udało się. Pierwotny stan kopyt był jednak na tyle odbiegający od normy, że większa korekta przed wysłaniem Dixana na trening mogła by zakończyć się kulawizną . Dlatego została wykonana delikatna korekta i ścięcie najbardziej przerośniętych części kopyta. Ja jednak widzę teraz kolosalną różnicę w stawianiu przez niego nóg.Choć dalekie jest ono od ideału ;) Pozdrowienia dla wszystkich czytelników od Dixana świeżo po pedicure ;)
Krzywe kopyta i mocno odginana do zewnątrz prawa noga jakiś czas przed korektą, niestety w dniu kiedy był kowal zapomniałam aparatu,żeby zrobić zdjęcia z efektem po pedicure ;)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz